filozofia

Zawsze chciałam urządzić nasze mieszkanie samodzielnie. Szybko odkryłam, że to lubię. Wizyty w składach budowalnych, kilkutygodniowe poszukiwanie płytek, które widziałam w jakimś magazynie i KONIECZNIE musiałam mieć, wybieranie fug (wspominałam już, że kocham fugi?), projektowanie kuchni (powstało 5 różnych wersji i przez miesiąc nie mogłam się zdecydować, która jest najlepsza) oraz doprowadzanie do histerii pracowników marketów budowlanych i ekipy remontowej wspominam z łezką w oku.
I wiecie co? Popełniłam przy tym mnóstwo błędów, podjęłam kilka nie-do-końca-racjonalnych decyzji i złamałam sporo zasad. Ale dzięki temu nasz dom jest naprawdę NASZ. Każdy przedmiot coś znaczy i przywołuje wspomnienia.
Pamiętaj, Twój dom to fajne miejsce, nawet jeśli nigdy nie pokażą go w żadnym magazynie. Ciesz się nim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz