No ale, ponieważ myślenie nie jest ostatnio moją mocną stroną, została.
Przy okazji zaczęłam się zastanawiać, o co chodzi z tym definiowaniem stylu. Bo przecież w tych wszystkich wnętrzarskich portalach mamy do wyboru mnóstwo kategorii: styl skandynawski, industrialny, rystykalny, boho, kolonialny itd, itp. Jest jeszcze styl eklektyczny, czyli mieszanina tego wszystkiego. Z jednej strony, ułatwia nam to sprawę, bo pozwala to wszystko skatalogować. Ale z drugiej.... czy nie zamyka nas na nowe odkrycia? Czy przez to nie za bardzo trzymamy się jasno zdefiniowanego, konkretnego stylu tworząc w ten sposób sztuczne mieszkaniowe klony? Wystarczy spojrzeć na hity blogosfery ostatnich miesięcy: dywan z Ikea w ciało-czarne paski, białe krzesła Eamsów, szare kanapy, owcze skóry na krzesłach... Wszędzie to samo.
A może powinniśmy sie odważyć i wymyślić coś innego? Zapoczątkować nowy trend? I wreszcie, na pytanie: "W jakim stylu jest Wasze mieszkanie?" odpowiedzieć: "W NASZYM stylu."
A mój nowy nabytek wygląda tak: